SIKORSKI CHCE, BY EUROPY BRONILI NAJEMNICY? GENERAł MóWI WPROST: ZAPRZECZENIE SYSTEMOWI WARTOśCI!

Wystąpienie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Sejmie zaskoczyło wiele osób. W szczególności szerokim echem poniosły się informacje o planach wspólnej europejskiej obronności i powstania Legionu Europejskiego. Były dowódca jednostki GROM gen. Roman Polko w rozmowie z "Gazetą Prawną" mocno sceptycznie wypowiada się o tym pomyśle. Padły gorzkie słowa.

Radosław Sikorski poinformował w czasie swojego wystąpienia w czwartek 25 kwietnia o celach polskiej polityki zagranicznej. Poruszył przy tej okazji wiele tematów, dotyczących sytuacji Polski na arenie międzynarodowej. Największym zaskoczeniem była jednak informacja o pomyśle powołania europejskich sił zbrojnych, choć jeśli sięgnąć do historii integracji europejskiej, okazuje się, że idea wcale nie jest aż tak egzotyczna. Tuż po drugiej wojnie światowej pierwszą europejską organizacją międzynarodową była powstała ponad 80 lat temu Unia Zachodnia, skupiająca pięć państw i mająca na celu współpracę wojskową, zbiorową samoobronę, jak i współpracę w dziedzinach społecznej i kulturalnej.

Sikorski mówił jednak nie o ogólnej współpracy wojskowej pomiędzy armiami, a o powołaniu konkretnej europejskiej siły zbrojnej, zdolnej do podejmowania konkretnych reakcji w sytuacji zagrożenia. Kto miałby w takiej jednostce służyć? Według szefa polskiego MSZ ochotnicy z całego kontynentu, a przedsięwzięcie finansowane miałoby być na zbliżonych zasadach do budżetu europejskiego. Na łamach "Gazety Prawnej" tę ideę skomentował gen. Roman Polko.

- Na razie podano za mało szczegółów, więc trudno mówić o konkretach takiego rozwiązania, ale skoro sprawdza się francuska Legia Cudzoziemska, to dlaczego taki projekt na skalę europejską nie mógłby być realizowany? Legia Cudzoziemska też jest armią najemną i wydaje się, że tak samo wyglądałby ten Legion, bo też mieliby się zgłaszać na ochotnika, być odpowiednio dobierani – komentuje były dowódca GROM-u.

Legion europejski. UE będzie miała swoich najemników?

Wychodzi na to, że Unia Europejska miałaby mieć swoich najemników. W pewnym sensie to powrót do europejskich korzeni. Dlaczego? W przeszłości w dużych konfliktach armie konkretnych władców i państw stanowiły zaledwie część sił walczących w wojnach. Resztę uzupełniali najemnicy, których opłacano złotem i wypuszczano przeciwko sobie. Obecnie najsłynniejszą grupą najemników są wagnerowcy, których Rosja wykorzystała w czasie swoich działań w Ukrainie.

- Popatrzmy, co się dzieje na świecie. Rosja wysyła nawet ludzi z więzienia, werbuje najemników, płaci im, Ukraina też płaci gigantyczne pieniądze. Widać wyraźnie, że to już nie jest tak, że wszyscy garną się do walki na pierwszej linii, a w sytuacjach trudnych i krytycznych może i takie rozwiązanie się sprawdza – mówi generał Polko.

Były dowódca gromowców jest jednak sceptyczny wobec tej idei. Jego zdaniem w służbie wojskowej chodzi o coś więcej niż tylko o to, żeby na koniec miesiące przynieść do domu wypłatę.

- To jednak pewne zaprzeczenie jakiemuś systemowi wartości, który uważam, że jest potrzebny, żeby służyć w armii. Średniowieczni rycerze też sami nie wygrywali z barbarzyńcami, więc może przyszły takie czasy, że trzeba się odwołać do podobnych środków i tworzyć taki Legion Europejski, który będzie w pierwszym rzucie natychmiastowego reagowania – mówi generał w rozmowie z "Gazetą Prawną".

Źródło: Gazeta Prawna

Zobacz też:

Broń jądrowa w Polsce. Co na to sojusznicy? Czytelny przekaz Paryża (fakt.pl)

Exodus Ukraińców z Polski. Trafią prosto na front? Szef MON: nie dziwie się (fakt.pl)

Ministrowie Tuska chcą do PE. Będzie rekonstrukcja rządu (fakt.pl)

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-04-26T18:31:47Z dg43tfdfdgfd