Są nowe informacje dotyczące okoliczności brutalnego zabójstwa we wsi Płaczewo na Pomorzu. To tam kilka dni temu ujawniono zwłoki mężczyzny, zabetonowane w garażu. Sąsiedzi znali zarówno ofiarę, jak i właściciela posesji, na której ukryto ciało. - Tutaj była prawdziwa patologia - mówią.
Zwłoki 36-letniego Krzysztofa C. ujawniono w minioną niedzielę w blaszanym garażu na prywatnej posesji w gminie Gniewino na Pomorzu. Ukryte było pod warstwą betonu.
Kryminalni zatrzymali siedem osób w sprawie zabójstwa mężczyzny. Do mieszkańców Płaczewa, którzy znali zamordowanego i właścicieli działki, dotarł "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z relacji sąsiadów wynika, że Krzysztof C. miał czasami wykonywać prace dorywcze na posesji należącej Arkadiusza i Darii. To właśnie tam znajduje się wspomniany garaż.
— Tutaj mieszka Daria i jej drugi mąż Arek. Ona z pierwszego małżeństwa ma piątkę dzieci w wieku od 2 do 9 lat. Mieszkała z nimi też jej mama. Arka wszyscy się bali, on jakiś rok, może dwa lata temu wyszedł z więzienia. Do nich cały czas przyjeżdżało jakieś towarzystwo, młodzi mężczyźni. Pili razem alkohol, były burdy. Zamykali się w tym garażu i robili libacje. Arek był agresywny, często rzucał się do bicia — wspomina jedna z sąsiadek.
Policjanci ustalili, że Krzysztof C. w nocy z 11 na 12 kwietnia uczestniczył w libacji alkoholowej, podczas której najprawdopodobniej doszło do sprzeczki. Był bity i kopany po całym ciele. Następnie zwłoki przewiezione zostały do innej miejscowości i ukryte w wykopanym w garażu dole, który zalany został betonem.
— Z tego co wiem, to oni chcieli wziąć na niego kredyt. Podejrzewam, że chcieli go do tego zmusić. Wziął wypłatę z pracy i następnego dnia już go nie było. Przypuszczam, że stracił przez nich pieniądze, a potem życie. Chcieli go po prostu wykorzystać — mówi "Faktowi" znajoma zamordowanego 36-latka.
Sąsiedzi zwracają też uwagę, że od kiedy Arkadiusz wyszedł z więzienia zaczęła się "prawdziwa patologia". - Miał dużo wódki, bo zrobił jakieś włamanie do sklepu. I podczas takiego spotkania przy alkoholu próbował nakłonić tego Krzysia do podpisania umowy, a że on nie chciał, to go zabili. I chyba ktoś musiał donieść policji, bo nie wiem skąd wiedzieli. W niedzielę tutaj zjechało pełno policji i znaleźli go — mówi jeden z mieszkańców Płaczewa.
Zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim został przedstawiony już czterem mężczyznom w wieku 17, 23 do 34 lat oraz 40 lat, przy czym 34-latek dopuścił się tego czynu w ramach wielokrotnego powrotu do przestępstwa.
Sąd Rejonowy w Wejherowie, na wniosek prokuratury, zastosował trzymiesięczny areszt dla pięciu osób. Podejrzanym grozi dożywotnia kara więzienia.
Czytaj również: Napad w centrum Warszawy. Ukradli torbę z milionami
Źródło: Fakt/PAP/WP
Czytaj także:
Tragiczne odkrycie policji. Pod podłogą garażu mieli znaleźć zwłoki
Gorzów Wielkopolski: Zwłoki zalane betonem. Ruszył proces zabójców
2024-04-24T17:14:24Z dg43tfdfdgfd