WIELKA AKCJA W MAłEJ BIBLIOTECE W KOMORZNIE. PRZYSZłY TłUMY MIESZKAńCóW. BYłO CIEKAWIE I SMACZNIE

Mieszkańcy Komorzna hucznie uczcili Dzień Książki. W miejscowej bibliotece odbyło się spotkanie poświęcone kulturze staropolskiej. Można było poczuć się jak w wiejskiej chacie przed wiekami.

Organizatorką spotkania była Katarzyna Markiewicz, pracownica Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej w Wołczynie, której filia znajduje się w Komorznie.

- Jeżdżę po całej Polsce i uwielbiam oglądać stare wnętrza. Te wyprawy zainspirowały mnie do tego, aby u nas również wyeksponować przedmioty, które niegdyś były wyposażeniem domów i gospodarstw, tym bardziej, że w naszej szkole podstawowej była izba pamięci ze starymi przedmiotami – mówi Katarzyna Markiewicz, pracownica Miejskiej i Gminnej Biblioteki w Wołczynie. - Dzięki pomocy wielu osób i firm mój pomysł przerodził się w coś więcej. Nasze spotkanie jest też nawiązaniem do książki Joanny Kuciel-Frydryszak pt. „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”.

Biblioteka została zamieniona w chłopską zagrodę z kompletnie wyposażoną chatą, warsztatem, a nawet tkalnią. Znalazły się w niej gliniane garnki, dzieże do wyrabiania chleba, maselnice, „święte” obrazy, meble i mnóstwo innych rzeczy, które już dziś wyszły z użycia, można je zobaczyć jedynie w muzeach, a wielu ludzi musi się domyślać, do czego służyły.

- Pokazujemy, jak się żyło bez prądu, bez zegarków, bez telefonów, kiedy samemu trzeba było upiec chleb, zrobić masło, uprawiać warzywa – tłumaczy Katarzyna Markiewicz. – Dziś młode pokolenie o wielu realiach dawnego życia nie ma pojęcia.

Nauczycielki miejscowej szkoły Emilia Sławińska i Małgorzata Bzowa opowiadały, jak wyglądała rzeczywistość na wsi. Wcale nie była ona łatwa i sielska.

Kobiety na wsi pracowały dużo więcej niż mężczyźni. Ich dzień rozpoczynał się już o godz. 3:00 rano. Przygotowywały posiłki, pracowały w gospodarstwie, oporządzały zwierzęta, prały, sprzątały, wychowywały dzieci, których rodziły po kilka, a nawet kilkanaście.

Dlatego w wieku 30 czy 40 lat chłopki wyglądały jak staruszki. Również śmiertelność wśród kobiet wiejskich była duża wyższa niż wśród mężczyzn.

Dawną wieś można także było posmakować. Na stołach królowały: swojski chleb, smalec, ogórki kiszone, wypieki, przetwory, a nawet nalewki.

- Dziś biblioteka to nie tylko książki, ale także edukacja, spotkania i prelekcje - mówi Agnieszka Znamirowska, dyrektorka Wołczyńskiego Ośrodka Kultury. - Dlatego cieszymy się, że ludzie tak licznie odpowiedzieli na nasze zaproszenie.

2024-04-24T18:53:52Z dg43tfdfdgfd