W. BRYTANIA: CężKIE STRATY RZąDZąCEJ PARTII KONSERWATYWNEJ W WYBORACH LOKALNYCH

Brytyjski premier Rishi Sunak przyznał w piątek, że wyniki czwartkowych wyborów lokalnych są dla jego Partii Konserwatywnej "rozczarowujące". Choć liczenie głosów jeszcze nie wszędzie się skończyło, jasne jest, że konserwatyści ponieśli ciężką porażkę.

Czwartkowe wybory lokalne były ostatnim testem nastrojów społecznych przed wyborami do Izby Gmin, które najprawdopodobniej odbędą się w drugiej połowie tego roku. Przed ich rozpoczęciem znów pojawiły się spekulacje, że jeśli wynik dla konserwatystów będzie naprawdę zły, mogą oni zdecydować się na desperacki ruch, jakim byłoby odwołanie Rishi Sunaka z funkcji lidera partii i pójście do wyborów z nowym przywództwem.

Po ogłoszeniu wyników z ok. 90 proc. jednostek samorządu terytorialnego, w których odbyły się wybory, wyniki dla konserwatystów są naprawdę złe. Spośród 985 mandatów radnych, których bronili, stracili na razie 418, co oznacza, że zostali wyprzedzeni nie tylko przez główną siłę opozycji, Partię Pracy, która zyskała 169 mandatów radnych, ale też przez Liberalnych Demokratów, którzy zwiększyli swój stan posiadania o 80 mandatów.

Czwartkowe wybory lokalne odbyły się w 107 jednostkach samorządu terytorialnego różnego typu, co oznacza, że były to najmniejsze wybory w cyklu. Wybory lokalne w Anglii nie są przeprowadzane jednocześnie w całym kraju, lecz w poszczególnych jednostkach na przemian w poszczególnych latach. Wyłonionych w nich zostanie 11 burmistrzów, w tym burmistrz Londynu, rady w 107 jednostkach samorządu (hrabstwach, hrabstwach metropolitalnych, miastach i dystryktach) i ponad 2600 radnych.

Na dodatek Partia Konserwatywna poniosła druzgocącą porażkę w odbywających się równolegle wyborach uzupełniających do Izby Gmin w okręgu Blackpool South, gdzie broniła mandatu. Ich kandydat uzyskał zaledwie 17,5 proc. głosów - co oznacza spadek poparcia dla konserwatystów aż o 32 punkty proc. w porównaniu z wyborami z 2019 roku. Wygrany kandydat laburzystów uzyskał 58,9 proc. głosów, co oznacza wzrost o 20,6 punktów proc. w porównaniu z 2019 rokiem.

"To nie była tylko mała wiadomość, to nie był tylko szmer, to był krzyk z Blackpool - chcemy zmian. A Blackpool mówi w imieniu całego kraju - mówi, że mamy już dość" - oświadczył po ogłoszeniu wyników lider Partii Pracy Keir Starmer.

Jedynym jasnym punktem dla konserwatystów jest jak do tej pory to, że utrzymali stanowisko burmistrza w okręgu Tees Valley w północno-wschodniej Anglii. Z kolei opozycyjna Partia Pracy może być zadowolona z bardzo dobrego wyniku w Blackpool i ze zwiększenia liczby radnych o co najmniej 169, ale dokładniejsza analiza rezultatów wskazuje, że w miejscowościach ze znaczącym odsetkiem ludności muzułmańskiej widać spadek poparcia, co jest efektem poparcia udzielonego Izraelowi po ataku Hamasu 7 października ub.r. Ten trend może mieć znaczenie dla wyników przyszłych wyborów do Izby Gmin.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

bjn/ san/

2024-05-04T06:03:44Z dg43tfdfdgfd