TEN GENERAł BęDZIE KIEROWAł OBRONą ESTONII PRZED ROSJą. CO MóWIł O POLSCE?

Rosja potrzebuje znacznie mniej czasu na odbudowanie zdolności militarnych — ostrzega w rozmowie z "Faktem" dowódca Sił Obronnych Estonii gen. Martin Herem. Wymienił cztery czynniki, które mogą wpłynąć na decyzję Kremla o inwazji na państwa bałtyckie. Gen. Herem skomentował także znaczenie przesmyku suwalskiego.

Kreml nie zatrzyma się na Ukrainie — alarmują analitycy i wojskowi nie tylko w krajach NATO. Jako kolejny cel agresywnej strategii Putina wymieniane są państwa bałtyckie. Dowódca Sił Obronnych Estonii gen. Martin Herem uważa, że ryzyko zagrożenia rosyjskiego dla jego kraju jest bardzo realne.

Estoński generał o planie Rosji. Wymienił cztery czynniki

— W tym temacie są cztery główne czynniki. Po pierwsze, kiedy Rosja wychodzi z Ukrainy, nie ma znaczenia z jakim skutkiem, to wtedy zagrożenie idzie w naszym kierunku. Po drugie, potrzebują okna czasowego. Jeśli chodzi o współczesny świat, to powiedziałbym, że jest nadal stabilna sytuacja. Jeśli ona się skończy, czyli wydarzy się na Pacyfiku lub w Europie, to pojawi się okno czasowe dla Rosji. Nie sądzę, by potrzebowali zbyt wiele czasu na przygotowania, co jest trzecim czynnikiem. I wreszcie, jak dobrze się na to przygotujemy, to jestem pewien, że Rosja chce przetestować NATO — ocenił estoński wojskowy.

Zdaniem generała Rosja znacznie szybciej odbuduje swoje możliwości militarne, niż dotychczas wskazywane 3 lub 5 lat. — Mają w Ukrainie ponad 400 tys. żołnierzy. Jeśli skierują połowę z nich przeciwko krajom bałtyckim, będzie to dość poważne zagrożenie. Biorąc pod uwagę siłę ognia tego, co obecnie produkują, artylerię, a nawet amunicję to jest wystarczająco dużo, aby przetestować coś na mniejszą skalę, jak konwencjonalną akcję wobec krajów bałtyckich o ostrzegał.

Co Estonia oczekuje od Polski w temacie obrony?

Martin Herem wyjaśnił, że w wojnie obronnej przeciwko Rosji najważniejsze będzie utrzymanie otwartego połączenia z Morzem Bałtyckim. — To pierwsza rzecz, której oczekiwałbym od Polski. Inną rzeczą jest to, że w Polsce mamy jedno dowództwo korpusu NATO, które powinno być odpowiedzialne za nasz obszar. To również jest bardzo ważne. Wtedy wszystko inne jest tylko bonusem — dodał.

Czy Rosja i Białoruś zaryzykują zajęcie przesmyku suwalskiego? — Życzę im powodzenia, bo Suwałki są potrzebne tylko Rosji. Estonia uzyskuje 60 proc. handlu drogą morską, a Finlandia 90 proc. Naszym głównym zmartwieniem powinno być Morze Bałtyckie. A przesmyk suwalski jest w rzeczywistości połączeniem dla Rosji do Królewca. Dlaczego mówię powodzenia? Bo jeśli pojadą do Suwałk, muszą wejść na terytorium Polski, która nie jest już państwem bałtyckim. Myślę, że to znacznie poważniejsza sprawa niż zajmowanie się małą Estonią czy Łotwą i Litwą — podsumował gen. Herem.

Gen. Martin Herem służy w estońskiej armii od 1992 roku. Od 2018 roku jest dowódca Sił Obronnych Estonii. Ogłosił, że latem tego roku — o ile sytuacja bezpieczeństwa się nie zmieni — zamierza ustąpić ze stanowiska po przedłużonej kadencji z powodu inwazji Rosji na Ukrainę.

Przeczytaj także:

Prezes PiS specjalnie dla "Faktu": teraz w UE obowiązuje prawo siły

Polski sędzia zbiegł na Białoruś. Wiemy, co z jego dostępami do baz informacji

Dziwne zachowanie amerykańskiego żołnierza. Trafił w ręce Rosjan

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-05-07T10:57:36Z dg43tfdfdgfd