PRZYSZłOść UKRAINY JAWI SIę NA CZARNO? TUSK PO SZCZYCIE W BRUKSELI: MOMENT JEST KRYTYCZNY

Donald Tusk uczestniczył w szczycie w Brukseli. Jednym z tematów poruszonych przez europejskich przywódców była wojna w Ukrainie. - Wszyscy zdają sobie sprawę, że moment jest krytyczny - powiedział premier.

Donald Tusk od środy (17 kwietnia) przebywa w Brukseli, gdzie bierze udział w nieformalnym szczycie Rady Europejskiej. Jednym z tematów spotkania europejskich przywódców jest sytuacja na Ukrainie oraz dalsza pomoc. Zdaniem premiera państwa UE chętnie składają deklarację, ale realizują je w różnym tempie. "Gdyby wszystkie słowa, które w ostatnich latach wypowiadano tutaj w Brukseli na temat wspólnej obrony, można było zamienić na kule i wyrzutnie rakiet, Europa stałaby się najsilniejszą potęgą na świecie. I najbezpieczniejszym miejscem" - skomentował na X. 

Zobacz wideo Donald Tusk skromnie podsumowuje dokonania swojego rządu

Donald Tusk po szczycie w Brukseli. "Widać wyraźny postęp"

Premier w drodze powrotnej z Brukseli przedstawił dziennikarzom najważniejsze informacje po szczycie Rady Europejskim. Potwierdził, że kluczową kwestią była sytuacja na ukraińskim froncie. - To, co z polskiego punktu widzenia najważniejsze, to oczywiście kwestie bezpieczeństwa. Tradycyjnie już było połączenie z prezydentem Zełenskim, który bardzo wyraźnie podkreślał tę natychmiastową potrzebę, taką już rozstrzygającą być może o losach wojny, dostarczenia systemów, jakichkolwiek systemów, które mogłyby zwalczać rosyjskie rakiety i drony - powiedział.

Przypomniał, że Niemcy przekazały niedawno Ukrainie systemy Patriot. Dodał, że teraz przedstawiciele Berlina zaapelowali do innych państw, które dysponują podobnym sprzętem, aby dołączyły do inicjatywy. - To nie dotyczy Polski, my nie mamy takiej ilości Patriotów, aby się jeszcze nimi podzielić. Ale nikt nie oczekuje od Polski, jako państwa frontowego, jakiegoś kolejnego udziału, wszyscy wiedzą, ile daliśmy i że potrzebujemy chronić własne niebo ze względu na incydenty z rosyjskimi rakietami - podkreślił. - Oczywiście Rada Europejska nie mogła zdecydować, że inne państwa mają wysłać kolejne systemy, to musi być zawsze decyzja państwa narodowego - wyjaśnił.

- Widać natomiast wyraźny postęp, że pojawił się temat - ocenił. Zaznaczył, że pojawiła się realna szansa, że Ukraina zostanie wspomożona takimi systemami. Poinformował, że Holandia zadeklarowała możliwość ich zakupu i przekazania do Kijowa. - W konkluzji Rady Europejskiej znalazł się też zapis, że Unia Europejska będzie wspierała i podejmie także działania na rzecz bezpieczeństwa w powietrzu nad Ukrainą. To jest też coś nowego. To na razie nie ma żadnego praktycznego znaczenia, bo Unia jako Unia nie ma co wysłać, ale została wyrażona wspólna intencja, że Europa bierze na siebie część odpowiedzialności za bezpieczeństwo nad niebem nad Ukrainą - relacjonował. Wszyscy zdają sobie sprawę, że moment jest krytyczny i wszyscy zdają sobie sprawę, że najbliższe tygodnie mogą nawet rozstrzygnąć o losach tej wojny. Czekamy też o rozstrzygnięcie w Ameryce jeśli chodzi o 60 mld dolarów dla Ukrainy - podsumował. 

Polak miał oferować Rosji przeprowadzenie zamachu na Zełenskiego. Tusk: Aresztowanie było zasadne

Donald Tusk odniósł się także do informacji od Prokuratury Krajowej o zatrzymaniu Polaka, który miał oferować rosyjskim służbom pomoc w przeprowadzeniu zamachu na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Premier przekazał, że mężczyzna "właściwie był już w trakcie przygotowań". - Wiadomo o jego próbach kontaktu z rosyjskim wywiadem. Aresztowanie było jak najbardziej zasadne. To pokazuje tylko, że musimy działać nawet jak mamy do czynienia z odosobnionym przypadkiem szaleńca. Jak wiecie, istotna część zamachów politycznych, to są inicjatywy samotnych szaleńców. Musimy zdać sobie sprawę, że szczególnie w tym czasie wszyscy powinniśmy być skupieni na kwestiach bezpieczeństwa - powiedział. 

Kolejnym elementem rozmów na szczycie w Brukseli były wybory europejskie oraz związane z nimi zagrożenia ze strony Rosji. - Dyskutowaliśmy także o zagrożeniu wpływami rosyjskimi poprzez dezinformację, agresję cybernetyczną w czasie wyborów europejskich. Premier Belgii i premier Czech wyraźnie dawali do zrozumienia, że wszyscy mamy powody obawiać się prób ingerowania Rosji czy poprzez sieci internetowe, czy poprzez dezinformację w nasze wybory. Tutaj Czesi powoływali się na ten przykład, który nas też dotknął, czyli sprawę Voice of Europe. O tej sprawie możecie przeczytać w naszym wcześniejszym artykule pt. "Czeski kontrwywiad ujawnił rosyjską sieć wpływów. Jest polski wątek".

2024-04-18T19:26:39Z dg43tfdfdgfd