POżAR SKłADOWISKA W SIEMIANOWICACH ŚLąSKICH. WOJEWODA PRZEKAZAł DANE O JAKOśCI POWIETRZA

W Siemianowicach Śląskich trwa walka z pożarem składowiska odpadów. W akcji gaśniczej (według stanu na godziny popołudniowe) brało udział 40 zastępów straży pożarnej. - Pożar jest opanowany, nie rozprzestrzenia się. Zamykamy przestrzeń pożaru i przesuwamy się do środka. (...) Nie wiemy dokładnie, czego się możemy spodziewać, jeśli chodzi o kolejne materiały, bo nie są zidentyfikowane - mówił w rozmowie z dziennikarzami st. bryg. Wojciech Kruczek, Śląski Komendant Wojewódzki PSP.

Pożar wybuchł na składowisku przy ulicy Wyzwolenia, na terenie po byłym zakładzie "Fabud". Nie ma informacji o osobach poszkodowanych. - Płonące składowisko i kłęby dymu wyglądają bardzo niepokojąco, natomiast prowadzimy monitoring sytuacji, jeżeli chodzi o środowisko. Analizujemy dane ze stacji pomiarowych. Stacjonarne stacje prowadzone przez GIOŚ w Katowicach i okolicznych miastach nie wykazały znaczącego wzrostu stężeń niebezpiecznych substancji - poinformował w piątek po południu wojewoda śląski Marek Wójcik.

Zobacz wideo Tomasz Bielecki: Wzrost obecności skrajnej prawicy nie jest dramatyczny na poziomie Parlamentu Europejskiego

- Laboratorium mobilne PSP prowadziło badania w miejscu pożaru i okolicy. Ten samochód jeździł po Siemianowicach i sprawdzał stan powietrza, czy nie ma żadnych przekroczeń, stężeń substancji niebezpiecznych. Takich przekroczeń nie stwierdzono - podkreślił. Zaapelował jednocześnie, by "zamykać okna i unikać wychodzenia na zewnątrz".

Pożar składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich

Śląski Komendant Wojewódzki PSP st. bryg. Wojciech Kruczek poinformował, że w akcji bierze udział 40 zastępów straży pożarnej, a początkowo pożar ogarnął przestrzeń 5 tys. mkw. - Z metra na metr posuwamy się do jego centrum, z nadzieją, że uda nam się go szybko ugasić, oczywiście te środki są bardzo mocno niezidentyfikowane, ich palność jest dla nas zaskoczeniem. Niektóre środki chemiczne palą się intensywniej, potrzebujemy więcej środków gaśniczych, żeby je ugasić - przekazał w piątek po południu.

- Pożar jest opanowany, nie rozprzestrzenia się. Zamykamy przestrzeń pożaru i przesuwamy się do środka. (...) Te materiały były składowane na wielu poziomach, więc pożar, czyli wysoka temperatura działa na materiały, które były położone głębiej, że on się zapalają z opóźnieniem i to powoduje eksplozje - dodał. - Nie wiemy dokładnie, czego się możemy spodziewać, jeśli chodzi o kolejne materiały, bo nie są zidentyfikowane - podkreślał.

Siemianowice Śląskie. Ministerstwo apeluje o ostrożność

Również Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaapelowało do mieszkańców Siemianowic i okolicznych miast i miejscowości, aby zamknęli okna i nie wychodzili z domu. - Pożar jest rozwojowy, dochodzi do wybuchów, kolejne pojemniki z chemikaliami rozszczelniające się i podsycają ogień - komentował rzecznik resortu klimatu Hubert Różyk.

- Bardzo proszę wszystkie osoby w Siemianowicach Śląskich, Chorzowie, Sosnowcu, Mysłowicach, Dąbrowie Górniczej, Katowicach, powiecie będzińskim, Piekarach Śląskich i Bytomiu o zamknięcie okien i pozostanie w domu, jeśli to możliwe - wskazywał.

2024-05-10T14:07:20Z dg43tfdfdgfd