PERYPETIE LUBELSKICH SOKOłóW PODBIłY SIEć. JEDEN Z NICH NIE żYJE, DO AKCJI WKRACZA POLICJA

Sokół Czart, który mieszkał na kominie elektrociepłowni w lubelskiej dzielnicy Wrotków, zmarł w wyniku podtrucia. Wyznaczono już nagrodę w wysokości 50 tys. zł za ujawnienie sprawcy. Chociaż nikt nie złożył zawiadomienia, policjanci zainteresowali się sprawą i zapowiadają działania.

Czart był jednym z najbardziej znanych sokolich mieszkańców Lublina. W ostatnich tygodniach media społecznościowe podbiły losy jego związku z samicą Wrotką. Para pomyślnie doczekała się młodych. Niestety, w piątek pracownicy elektrociepłowni znaleźli sokoła leżącego na ziemi, wykazującego objawy zatrucia. Pomimo natychmiastowej pomocy, ptak zmarł w drodze do weterynarza.

Teraz zostanie przekazany na badania do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, aby potwierdziły one zatrucie. Policja już zaczęła śledztwo.

– Nikt nie zgłosił sprawy padłego sokoła. Wszczęliśmy czynności po informacjach medialnych. Kluczowe będzie ustalenie, co spowodowało śmierć sokoła i czy doszło do przestępstwa – informuje nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy KWP w Lublinie.

Internauci nie pozostają obojętni na tę tragedię. Założyli zbiórkę na nagrodę za informacje o osobie odpowiedzialnej za śmierć sokoła. W ciągu kilku dni udało im się zebrać ponad 50 tys. zł.

Historia Czarta i Wrotki podbiła sieć

Czart i jego rodzina są dla Lublina wyjątkowo ważni. Sokoły na kominie elektrociepłowni PGE Energia Ciepła na Wrotkowie zaobserwowano po raz pierwszy w 2015 r., a rok później zamontowano tam gniazdo dla ptaków.

Losy Czarta i Wrotki zaczęły budzić duże emocje w połowie kwietnia, kiedy z gniazda wyfrunęła samica. Pozostawiła cztery jaja i partnera. Przez dwa dni ojciec sam wysiadywał jaja, ale – zdaniem ekspertów – nie miałby szans na jednoczesną inkubację, karmienie młodych i polowanie.

Zareagowali specjaliści ze Stowarzyszenia Na Rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół", którzy zabrali sokole jaja do sztucznego inkubatora leśniczego leśnictwa Krępa w Nadleśnictwie Garwolin Jarosława Przydacza. Z jaj wykluły się trzy pisklęta.

W tym czasie do gniazda wróciła zaginiona Wrotka. W międzyczasie do Czarta chciała dołączyć inna samica sokoła — Ziuta z warszawskiego Kawęczyna.

Opiekunowie gniazda nie byli pewni, jak ptaki zareagowałyby na pojawienie się piskląt, dlatego podłożyli do gniazda sztuczne jaja. Eksperyment się udał, Wrotka zaczęła je wysiadywać. Ostatecznie w ubiegły wtorek trzy małe sokoły zostały podłożone swoim rodzicom – Wrotce i Czartowi.

Losy sokolej rodzinie można śledzić online na stronie Stowarzyszenia "Sokół", a także w mediach społecznościowych Nadleśnictwa Garwolin.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-04-29T09:35:57Z dg43tfdfdgfd