MROCZNA PRZESZłOść BYłEGO MężA DAGMARY KAźMIERSKIEJ. SKAZANO GO ZA MORDERSTWO

Były mąż Dagmary Kaźmierskiej, tak jak ona, zajmował się sutenerstwem. Wiele lat temu w wyniku zatargów z konkurencją miało dojść do strzelaniny, w której zginął człowiek. Paweł K. przez trzy lata ukrywał się przed policją, jednak w końcu został zatrzymany i skazany.

O Dagmarze Kaźmierskiej zrobiło się głośno za sprawą artykułu, z którego wynikało, że miała ona pobić i zlecić gwałt na kobiecie zatrudnionej w jej agencji towarzyskiej. Zanim doszło do tych wydarzeń, kobieta poznała Pawła K. zajmującego się sutenerstwem. 19-latka związała się z mężczyzną i stali się parą prowadzącą nielegalne interesy. Tak było jednak do czasu.

Zobacz wideo Dagmara Kaźmierska rezygnuje z "Tańca z Gwiazdami". Wydała oświadczenie

Strzelanina w agencji towarzyskiej. "Paweł K. zastrzelił Dariusza L. przez drzwi"

"Gazeta Wyborcza" w 2002 roku poinformowała, że w Kłodzku działały dwie agencje towarzyskie. Jedna z nich, zwana Tora, była kontrolowana przez Pawła K., a druga (Heidi) należała do Dariusza L. pseudonim "Szpila". 14 kwietnia 2001 roku do Tory wtargnęło kilkunastu mężczyzn, którzy szukali Pawła K. i zachowywali się agresywnie. W odpowiedzi ówczesny partner Dagmary Kaźmierskiej zebrał swoich ludzi i pojechał do konkurencyjnego lokalu. Tam Paweł K. sięgnął po broń i oddał dwa strzały. Jeden z nich okazał się śmiertelny dla Dariusza L. ukrytego za drzwiami.

- Do zabójstwa doszło w tej nieszczęsnej agencji towarzyskiej "Haidi". Sprawca, czyli Paweł K. zastrzelił Dariusza L. przez drzwi. "Szpila" się schował, a Paweł K. oddał dwa strzały, kule przeszły przez drzwi - poinformował "Fakt" były prokurator, który wówczas prowadził śledztwo w tej sprawie. Mężczyzna jest obecnie adwokatem i prosił o niepublikowanie jego nazwiska. Mimo upływu lat pamięta on jednak szczegóły. - Między nimi były jakieś tarcia, z tego, co pamiętam to przedmiotem tych tarć była też chyba ta agencja towarzyska - powiedział były prokurator. - Wiem, że on uciekł, przebywał za granicą i później został ujęty przez CBŚ i tymczasowo aresztowany - dodał.

Dagmara Kaźmierska opisała zatrzymanie Pawła K. "Nie strzelajcie. Tu jest dziecko"

Paweł K. wrócił do kraju i w 2004 roku ukrywał się wraz z Dagmarą Kaźmierską w jednym z domów w Skrzynce, w pobliżu Lądka Zdroju. - Istniało duże prawdopodobieństwo, że Paweł K. będzie uzbrojony i weźmie ze sobą zakładnika - poinformował "Fakt" rzecznik prasowy dolnośląskiej policji Ryszard Zaremba. - Dlatego policjanci musieli działać szybko i z zaskoczenia - dodał.

Szczegóły akcji opisała w swojej autobiografii Dagmara Kaźmierska. "Przyjechali kawalkadą. Mnóstwo wozów, karetka, policjanci z tarczami, z długą bronią. (...) Kaźmierski, kiedy zobaczył, co się dzieje, stanął w oknie i podniósł ręce do góry. - Nie strzelajcie! Tu jest dziecko! - krzyknął. Nie strzelili. Weszli na górę, skuli Pawła i wyprowadzili przed dom. (...). Nie umiałam zachować spokoju jak mój mąż. Z żalu, niemocy, wściekłości, smutku, że go złapali, że tyle czasu się ukrywaliśmy i teraz wszystko trafia szlag, zaczęłam wrzeszczeć. Bluzgałam, krzyczałam, więc rzucili mnie na ziemię, skuli ręce z tyłu" - napisała była żona przestępcy. - Paweł K. dostał chyba 15 lat pozbawienia wolności. Z tego, co pamiętam, do zdarzenia się przyznał, ale tłumaczył, że się bronił, a nie atakował - powiedział były prokurator.

2024-04-27T11:06:09Z dg43tfdfdgfd