"HAńBA, WIELKI POLICZEK DLA POLSKI". GEN. PYTEL WSKAZAł COś WAżNEGO PO UCIECZCE SZMYDTA

Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt zwrócił się z prośbą o udzielenie azylu politycznego na Białorusi w związku ze sprzeciwem wobec polityki polskich władz. Wystąpił na konferencji w Mińsku, podczas której ogłosił, że jest to wyraz jego protestu.

"Zrzeczenie się funkcji sędziego jest wyrazem protestu przeciwko niesprawiedliwej i krzywdzącej polityce prowadzonej przez władze Rzeczpospolitej Polskiej wobec Republiki Białorusi i Federacji Rosyjskiej" – pisał Szmydt w piśmie do przełożonych, które udostępnił w serwisie X.

Gen. Pytel o ucieczce Tomasza Szmydta

Co tak naprawdę oznacza, że polski sędzia uciekł na Białoruś i jakie może to mieć znaczenie dla naszego bezpieczeństwa?

– To jest tworzenie legendy dla wycofywania agenta białoruskiej lub rosyjskiej służby specjalnej. Te służby działają ręka w rękę. To, co mówił na konferencji w Mińsku to hańba, wielki policzek dla Polski. Oni starają się jeszcze podbić jego wartość, jako nowego nabytku, który może być potencjalnie niebezpieczny dla nas – mówi naTemat gen. Piotr Pytel.

Były szef SKW podkreśla, że "wszystko ma wyglądać tak, że to Szmydt uciekł z opresyjnej i autorytarnej Polski i znalazł się w oazie wolności, którą miałaby być Białoruś". – W to chyba nikt nie uwierzy. Każdy, kto zna realia Rosji czy Białorusi wie, że to są ostatnie dobre miejsca na ucieczkę, jeśli chce się uniknąć konsekwencji karnych w Polsce – zauważa.

Gen. Pytel wskazuje też na coś, o czym mówił w wywiadzie z reporterką naTemat Darią Różańską-Danisz w lutym 2024 r. – Naszym służbom wybito zęby, dlatego Siły Zbrojne Rosji czy Białorusi mogły dość swobodnie prowadzić działania. PiS nie chciało mieć sprawnie działających służb w żadnym zakresie, także na kierunku rosyjskim – twierdził.

Teraz, przy okazji afery z Tomaszem Szmydtem ponownie dał do zrozumienia, z jaką skalą ingerencji możemy mieć do czynienia w Polsce.

Nasz rozmówca tłumaczy, że Szmydt właściwie nie ma teraz kontaktu ze środowiskiem politycznym, które może interesować Rosjan. – Nie jest w stanie dostarczać tak wartościowego materiału wywiadowczego, jaki mógł dostarczać na wcześniejszym etapie swojej kariery – dodaje.

Co się stanie ze Szmydtem na Białorusi?

– Wydaje mi się, że tak długo, jak to możliwe, będzie wykorzystywany w celach propagandowych. Widać, że poświęcił temu ostatni czas, który spędził na Białorusi – przewiduje gen. Pytel.

Jego zdaniem Szmydt będzie funkcjonował w mediach białoruskich dość długo. – Na Białoruś albo do Rosji ucieka się wtedy, gdy nie ma żadnego wyjścia. To też argument za tym, że mamy do czynienia z osobą, która opierała się na działalności agenturalnej przeciwnika. Jest wąski scenariusz na przyszłość dla niego, kiedy już utraci atrakcyjność dla tych, którzy trzymali go w rękach – zaznacza gen. Pytel.

Szok po ucieczce Tomasza Szmydta na Białoruś

Przypomnijmy, że Szmydt to były mąż "małej Emi", czyli Emilii Szmydt, która na zlecenie w sieci krytykowała posłów opozycji i niezależnych sędziów. Jej hejterską działalność wspierał i rozpowszechniał sam Szmydt. To część słynnej "afery hejterskiej".

Działania sędziego można uznać za szokujące i nie pozostały bez reakcji polskich władz. W naTemat znajdziecie m.in. oświadczenie majątkowe Szmydta. Opisywaliśmy też, że miał już okazję wystąpić w programie Władimira Sołowjowa, jednego z czołowych pracowników rosyjskiej telewizji publicznej.

Jak nieoficjalnie ustalił Onet, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od kilku miesięcy wiedziała o związkach sędziego Tomasza Szmydta z białoruskimi służbami. W tle mogą być też kontakty ze służbami z Rosji. Polski kontrwywiad miał go rozpracowywać, a działania służb zmierzały podobno w kierunku zatrzymania za szpiegostwo.

2024-05-07T17:44:37Z dg43tfdfdgfd