W wywiadzie dla dziennika "Fakt" prezydent Andrzej Duda stwierdził, że w czasie swojej wizyty w USA kontynuował rozmowy na temat uczestnictwa Polski w programie Nuclear Sharing.
– Nie ukrywam, że pytany o to, zgłosiłem naszą gotowość. Rosja w coraz większym stopniu militaryzuje okręg królewiecki. Ostatnio relokuje swoją broń nuklearną na Białoruś – mówił Duda.
Dziennikarze "Wirtualnej Polski" postanowili sprawdzić u źródła, jak na tę deklarację zapatrują się władze USA. Odpowiedzi udzielił rzecznik Departamentu Stanu. W oględnych słowach Amerykanie przekazali: "Polska jest niezastąpionym sojusznikiem, partnerem oraz przyjacielem Stanów Zjednoczonych i odgrywa kluczową rolę w NATO".
W dalszej części komunikatu Departament Stanu USA zaznaczył: "Nieustannie dostosowujemy naszą postawę nuklearną do potrzeb. Nie zaobserwowaliśmy jednak żadnych oznak przygotowań Rosji do użycia broni nuklearnej".
Podano również, że Stany Zjednoczone mają w zwyczaju "nie potwierdzać, ani nie zaprzeczać obecności lub braku broni jądrowej w ogólnej lub konkretnej lokalizacji".
Deklaracja Andrzeja Dudy w sprawie ewentualnego rozmieszczenia amerykańskich bomb w Polsce wzbudziła spore zaskoczenie u polityków rządzącej koalicji, w tym premiera Donalda Tuska.
– Czekam z niecierpliwością na spotkanie z panem prezydentem Dudą, bo ta sprawa dotyczy wprost i bardzo jednoznacznie polskiego bezpieczeństwa. I musiałbym dobrze zrozumieć intencje pana prezydenta – stwierdził szef rządu na konferencji prasowej w KPRM.
Niedługo potem Andrzej Duda odpowiedział, że chętnie się w tej sprawie z Donaldem Tuskiem spotka, podkreślając potrzebę współpracy w kluczowych kwestiach związanych z polityką zagraniczną.
Krytycznie do inicjatywy głowy państwa odniósł się też szef kancelarii premiera Jan Grabiec. Przekonując, że nie służy ona bezpieczeństwu Polski, na antenie TVN24 skomentował: – To jest trochę zbyt daleko idąca deklaracja.
Dodać można, że słowa Andrzeja Dudy zostały odnotowane także w Moskwie. Rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow powiedział, że Rosja podejmie "niezbędne środki", by zapewnić sobie bezpieczeństwo.
Program Nuclear Sharing jest realizowany przez Stany Zjednoczone, które udostępniają swoim sojusznikom broń jądrową, a mówiąc konkretnie – bomby B-61 zawierające stosunkowo niewielkie ładunki taktyczne.
Pociski są składowane w bazach, nad którymi nadzór sprawują Amerykanie. Obecnie znajdują się one w kilku państwach NATO, w tym we Włoszech, Niemczech, Holandii, Belgii oraz Turcji.
2024-04-23T19:00:14Z dg43tfdfdgfd