ZWROT WS. MOBILIZACJI W UKRAINIE. GłóWNODOWODZąCY ZABRAł GłOS

W 2024 roku Kijów planował powołać do wojska ok. 500 tys. rekrutów. Naczelny dowódca ukraińskich sił zbrojnych generał Ołeksandr Syrski poinformował, że "liczba ta została znacznie zmniejszona".

Wojna w Ukrainie. Śledź najnowsze informacje w naszej RELACJI NA ŻYWO

Ukraina planuje w tym roku powołać do wojska ok. 500 tys. rekrutów, z czego 330 tys. powinno w ramach rotacji odciążyć żołnierzy służących obecnie na froncie - informował w połowie marca brytyjski dziennik "Financial Times".

- Po dokonaniu przeglądu naszych wewnętrznych zasobów i wyjaśnieniu składu bojowego Sił Zbrojnych, liczba ta została znacznie zmniejszona. Oczekujemy, że będziemy mieli wystarczającą liczbę ludzi zdolnych do obrony naszej ojczyzny. Mówimy nie tylko o zmobilizowanych, ale także o ochotnikach - powiedział w piątek gen. Ołeksandr Syrski w rozmowie z agencją Ukrinform.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Milion za milczenie. Szczerba wyznał, że był zastraszany

Naczelny dowódca ukraińskich sił zbrojnych zastrzegł, że "należy pamiętać, że ludzie nie są robotami".

- Są wyczerpani fizycznie i psychicznie. Na przykład osoby, które dołączyły do TCC (Terytorialnego Centrum Rekrutacji i Pomocy Społecznej - przyp. red.) w lutym 2022 r., potrzebują odpoczynku i leczenia. Wystarczy zauważyć, że 110. Brygada działa w sektorze Awdijiwki od początku inwazji na pełną skalę. Oni muszą wyzdrowieć i odpocząć, a to jest obiektywna konieczność. Takich jednostek jest wiele - oznajmił.

Wojskowy zaznaczył, że Kijów "weryfikuje liczbę niektórych jednostek, które nie są zaangażowane w operacje bojowe, w oparciu o audyt ich działalności". - To pozwoliło nam zwolnić tysiące żołnierzy i wysłać ich do jednostek bojowych - wyjaśnił.

Zobacz także:

Tusk "czyści" Polskę z PiS? Światowe media komentują

Jednocześnie ukraiński generał zaznaczył, że "we wszystkich armiach świata jest personel, który nie bierze udziału w operacjach bojowych, ale zapewnia wsparcie innym".

- Jest to nie mniej ważna część pracy. Wojna, którą musimy prowadzić przeciwko rosyjskim najeźdźcom, jest wojną na wyniszczenie, wojną logistyczną. Dlatego nie można lekceważyć znaczenia sprawności jednostek tyłowych. Mówimy o systemie zaopatrywania wojsk w żywność i amunicję, jednostkach naprawczych, placówkach medycznych i wielu innych. Ci ludzie przyczyniają się do skuteczności operacji bojowych - oświadczył.

Syrski podkreślił, że "obywatele, którzy wstępują do armii po mobilizacji, nie są od razu wysyłani na linię frontu."

- Z bardzo szczególnymi wyjątkami, na przykład, gdy dana osoba ma już doświadczenie bojowe. Zdecydowana większość tych osób przybywa jednak najpierw do szkoleniowych jednostek wojskowych. W lutym tego roku liczba osób, które uczestniczyły w szkoleniu wynosiła 84 proc. całkowitej liczby osób zmobilizowanych - podsumował.

Czytaj więcej:

Polska poderwała samoloty. Komunikat armii

Nowy ambasador Polski w Niemczech? "Zawodnik wagi ciężkiej"

Zobacz także:

Ukraina ogłasza gotowość do negocjacji. Rosja: plan bezcelowy

Źródło: Ukrinform/PAP

Czytaj także:

Pół miliona Rosjan. Miedwiediew mówi o sukcesie mobilizacji

Sikorski zabrał głos. "Wybiła godzina próby"

F-16 w Rosji? Szef NATO zabrał głos

2024-03-29T11:35:42Z dg43tfdfdgfd