Abramsy trafiły do Ukrainy już kilka miesięcy temu, jednak na front wyruszyły dopiero w lutym 2024 r. Wciąż jednak są to maszyny, które rzadko widać w walkach. Z reportażu przygotowanego przez kanał Armia TV można jednak dowiedzieć się więcej na temat tych cennych w konflikcie maszyn.
Jeden z najlepszych czołgów na świecie. To określenie wobec czołgu M1 Abrams nie wzięło się znikąd. Wóz charakteryzuje się znaczącą siłą rażenia (którą gwarantuje armata gładkolufowa M256 kal. 120 mm), ale też w wariancie przeznaczonym na rynek amerykański jest wyjątkowo wytrzymały. To natomiast zasługa opancerzenia wykorzystującego zubożony uran.
Nic dziwnego więc, że przez długi czas Ukraińcy dość powściągliwie korzystali z abramsów na froncie. To cenna broń, o którą należy zadbać przed zniszczeniami. Z tego też powodu wcześniej armia obrońców wykorzystywała wspomniane czołgi w roli jednostek rozpoznawczych. Wyposażone w zaawansowany system wizyjny M1 Abrams jest bowiem w stanie wykryć przeciwnika z odległości 8 km. To znacznie więcej niż poradzieckie konstrukcje, zatem amerykański sprzęt służył Ukraińcom jako narzędzie do identyfikowania celów i prowadzenia w ich kierunku ostrzału.
Wkrótce jednak armia zmieniła taktykę, a abramsy wyruszyły na front. Pierwsze efekty pojawiły się już kilka dni po tym – Rosjanie zaczęli uparcie polować na broń z USA, na skutek czego obecnie straty abramsów określa się na sześć egzemplarzy. Ukraińcy z dużą ostrożnością korzystają więc z wozów M1 Abrams, wobec czego w mediach społecznościowych pojawia się niewiele materiałów przybliżających te konstrukcje. W ostatnim czasie jednak pojawił się reportaż, za który odpowiada kanał Armia TV i który udostępnia profil Ukrainian Front na platformie X. Jego głównym bohaterem jest M1 Abrams, który wewnątrz skrywa zaskakującą zmianę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Modyfikacje amerykańskich abramsów przeznaczonych dla Ukrainy to przede wszystkim zmieniony pancerz. W wersji przeznaczonej dla armii USA na czołgu znajduje się pancerz ze zubożonego uranu, natomiast modernizacja dla ukraińskich sił zbrojnych dysponuje wyłącznie płytami wolframowymi. Nie brakuje też dodatkowego opancerzenia ARAT-1 z pakietu TUSK, którego rolą jest minimalizowanie skutków wrogich ostrzałów.
Jak się jednak okazuje, i co prezentuje Armia TV w swoim reportażu, zmiany w abramsach dotknęły również jego wnętrza. Choć szkolenia z obsługi czołgów odbywają się w języku angielskim i w tym samym opisane są wszelkie przełączniki i przyciski do sterowania abramsem, w prezentowanym w materiale czołgu M1 Abrams opisy wspomnianych elementów sterujących są zapisane w języku ukraińskim.
Co taka zmiana oznacza dla żołnierzy pracujących w abramsie? To proste, acz znaczące usprawnienie, dzięki któremu załoga – mimo znajomości języka angielskiego – może w warunkach wymagających szybkiego podejmowania decyzji reagować o wiele sprawniej niż w przypadku, kiedy każdy element byłby opisany po angielsku.
Ukraińcy w materiale przygotowanym przez Armia TV chwalili też amerykańskiego abramsa za jego manewrowość. To z kolei zasługa jednostki napędowej, która generuje moc na poziomie 1500 KM i pozwala rozpędzić konstrukcję do ponad 70 km/h. Dodatkowo zdaniem żołnierzy na uwagę zasługuje doskonała stabilizacja działa.
Zobacz także:
Chwalą się bronią z Polski. Dumnie pozuje na zdjęciu
Czytaj także:
Zaskakujący ruch z Holandii. Ukraińcy mają powód do radości
Zajrzeli do rosyjskiej rakiety. Ten widok ich zaskoczył
Huczny koncert w Rosji. W tle czołgi, które trafią do Ukrainy
2024-05-07T12:35:42Z dg43tfdfdgfd