ALARM W POLSKICH MIASTACH. NIEBEZPIECZEńSTWO CZAI SIę W TRAWIE. "CZEGOś TAKIEGO NIE PRZERABIALIśMY"

Do tej pory kojarzyły się z wyprawami do lasu czy na łąkę. Ale coraz częściej z niebezpieczną plagą mają też do czynienia mieszkańcy miast. Zwykłe wyjście na plac zabaw może zakończyć się poważnymi dolegliwościami zdrowotnymi. Przekonała się o tym mieszkanka Krakowa, którą podczas zabawy w piaskownicy oblazła chmara kleszczy. "Czegoś takiego nie przerabialiśmy" — przyznaje administracja osiedla.

Kleszczy w miastach z roku na rok jest coraz więcej — ostrzegają eksperci. Powodem jest nie tylko ocieplanie się klimatu, ale też rosnąca populacja gryzoni w miastach, które są dla nich idealnymi żywicielami, i brak pasożyta, który ograniczałby wyłącznie populację kleszczy.

Czytaj także: Dziwny trik z Instagrama na kleszcze. Ludzie twierdzą, że działa cuda

Kleszcze coraz częściej zasiedlają się w miastach. W Krakowie "czegoś takiego jeszcze nie przerabiali"

O tym, jak poważne jest to zagrożenie, przekonali się ostatnio mieszkańcy jednego z osiedli w Krakowie. Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", pewna kobieta wybrała się z córką na plac zabaw należący do wspólnoty z ul. Sołtysowskiej. Siedziała na ławce, gdy dziecko bawiło się w piaskownicy.

— W pewnym momencie Kamilka mówi, że mam na nogach mrówki. Nic nie czułam, ale spojrzałam w dół. Na łydce miałam kleszcze, żaden się jeszcze nie wbił. W panice strząsnęłam je w trawę — opowiadała gazecie kobieta.

Po jej interwencji wspólnota dokładnie sprawdziła teren, by upewnić się, gdzie występują największe skupiska kleszczy. Okazało się, że kryły się przede wszystkim w wysokiej trawie przy piaskownicy — miejscu wilgotnym i zacienionym.

— Czegoś takiego jeszcze nie przerabialiśmy. Koło piaskownicy znaleźliśmy kłębowisko kleszczy. Musieliśmy spryskać teren środkiem biobójczym, a plac zabaw zamknąć, żeby się dzieci nie potruły — mówił "Wyborczej" zarządca krakowskiej wspólnoty.

Czytaj także: Afrykańskie kleszcze pojawiły się w Polsce. Przenoszą egzotyczne choroby

Skąd coraz więcej kleszczy w miastach?

Ale skąd rosnąca populacja kleszczy w miastach? Do tej pory mówiło się, że można je przynieść przede wszystkim po pobycie na łonie natury.

— W pobliże naszych domostw kleszcze przenoszone są z terenów łąkowych i leśnych dzięki dzikim zwierzętom, a także domowym psom i kotom wracającym ze spacerów. Wystarczy, że zwierzę "zgubi" w przydomowym ogródku opitą, zapłodnioną samicę kleszcza, a już po 3-4 tygodniach możemy mieć w pobliżu 2-5 tys. głodnych larw — przekazała "Gazecie Wyborczej" dr Ewa Sady, entomolog.

Czytaj także: Jak prawidłowo wyjąć kleszcza? Pod żadnym pozorem nie rób tej jednej rzeczy

(Źródło: Gazeta Wyborcza)

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-05-09T19:45:31Z dg43tfdfdgfd