WIDZIAłA "POLOWANIA NA MłODE DZIEWCZęTA". OPOWIADA O HAREMIE KIM DZONG UNA

Kim Dzong Un otacza się haremem młodych kobiet. W pancernym pociągu rozkoszy mają towarzyszyć mu młode dziewczęta, które wcześniej zostały wypatrzone i zrekrutowane przez jego podwładnych. "Odwiedzają każdą klasę i chodzą nawet na szkolne podwórka na wypadek, gdyby przeoczyli kogoś ładnego" - opowiadała Yeonmi Park, która uciekła z Korei Północnej w 2005 roku.

Północnokoreańska aktywistka i działaczka na rzecz praw człowieka Yeonmi Park uciekła z Korei Północnej w 2005 roku i aktualnie mieszka w Stanach Zjednoczonych. Niedawno udzieliła wywiadu portalowi The Star, w którym opowiedziała o "pociągu rozkoszy" Kim Dzong Una. Jak przekonuje aktywistka, podwładni dyktatora urządzają "polowania na młode dziewczęta". Relacjonowała, że "odwiedzają każdą klasę i chodzą nawet na szkolne podwórka na wypadek, gdyby przeoczyli kogoś ładnego". 

Zobacz wideo Edukacja seksualna - czy powinna pojawić się w szkole? "To nie jest seksualizacja dzieci, jak przez ostatnie lata nam krzyczano"

"Pociąg rozkoszy" Kim Dzong Una

Pancerny pociąg Kim Dzong Una wygląda wewnątrz jak dom publiczny. Ma być wyposażony w różowe sofy, bar przepełniony różnego rodzaju alkoholami, a członkinie haremu dyktatora śpiewają tam serenady. Yeonmi Park twierdzi, że do haremu Kim Dzong Una trafiają bardzo młode dziewczynki. Mają być wysokie, szczupłe i mieć zachodnią urodę. Wymaga, by były dziewicami. Nie bez znaczenia jest też ich status społeczny.

Nastolatki najpierw przechodzą badania lekarskie, tak by była pewność, że wszystkie są dziewicami. Jedna grupa tańczy i śpiewa, druga to masażystki, trzecia - nałożnice generałów i innych oficjeli oraz samego Kim Dzong Una. Co roku rekrutuje się 25 dziewcząt

- opisuje w The Star. 

"Z radością pozwalają na rekrutację swoich córek w nadziei na lepszą przyszłość"

Yeonmi Park relacjonowała też, że sama nie podzieliła losu swoich koleżanek, bo dyskwalifikowane są dziewczynki, które mają rodzinę za granicą. Dodała też, że gdy kobiety dyktatora kończą 20 lat, wyrzucane są na ulicę. Aktywistka tłumaczyła też, że ze względu na dramatyczne warunki życia, rodzice często oddają swoje dzieci w ręce dyktatora. "Z radością pozwalają na rekrutację swoich córek w nadziei na lepszą przyszłość" - stwierdziła. Podkreśliła także, że krążą pogłoski, że żona Kim Dzong Una pierwotnie była jedną z członkiń haremu.

2024-05-06T07:30:00Z dg43tfdfdgfd